Z pociągu wysiadamy o 5 rano w Bagan. To była ciężka noc. Drewniana ławka, kołysanie, szarpanie i wstrząsy niczym podczas sztormu, do tego ludzie śpiący na podłodze pod naszymi nogami. Niesamowite doświadczenie, ale nie wiem jak szybko zdecydowałabym się na powtórkę. Moja największą trauma były biegające po wagonie myszy.
Po zarwanej nocy przez pól dnia śpimy i zbieramy siły na zwiedzanie cudnych okolic Bagan. Na koniec dnia wzmacniamy się owocowa kolacja na dachu guesthous'e Inwa.
Po zarwanej nocy przez pól dnia śpimy i zbieramy siły na zwiedzanie cudnych okolic Bagan. Na koniec dnia wzmacniamy się owocowa kolacja na dachu guesthous'e Inwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz