czwartek, 17 listopada 2011

Mawlamyine dzien 1

Po około 20 godzinach spędzonych w autobusach docieramy na południe. No,może nie do końca jest to samo południe kraju, ale turyści nie maja pozwolenia na podróżowanie po terenach położonych poniżej.
Juz z okien autobusu dało się zauważyć, ze wjechaliśmy w inna strefę klimatyczna. Jest tu zdecydowanie cieplej, bardziej wilgotni, pojawia się coraz więcej egzotycznych roślin.
Mawlamine zdecydowanie nie jest mekka turystów, ale to akurat zupełnie nam nie przeszkadza. Do wybory mamy tylko kilka guesthouse'ow o zdecydowanie gorszym standardzie w stosunku do ceny niż w poprzednich miejscach. Zostajemy w Breez, ja rezygnuje nawet z obiadu. Pora odespać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz