Dzisiaj
pożegnaliśmy wyspę Penang. Bez żalu, bo poza uroczym George Town wyspa jest
zapełniona kilkunastopietrowymi hotelami, centrami handlowymi i innymi
miejscami rozrywki dla zasobnych portfeli. Naszym nowym celem stały się miasta
Taiping i Kuala Kangsar, jednak zanim tam dotarliśmy, zatrzymaliśmy sie na noc
w Matang, małej wiosce na półwyspie Sepatang. Z racji przemoknięcia po drodze,
zmeczenia i późnej pory, zależało nam, żeby znaleźc nocleg pod dachem.
Uratowała nas pewna sympatyczna rodzinka, która za oszałamiająca kwotę 80
ringitów, a wiec 80 zł wynajęła nam 2 pokojowy domek z łazienką i kuchnią. Do
tego pan domu prowadzi malutką knajpkę, w której na kolacje zaserwował nam
pyszny „mee kudang” czyli makaron z krewetkami. Gdybyście mogli spróbować tych
krewetek! Pyszności!
27.01.2012
Taiping, Kuala Kangsar
Naczytałam
się ostatnio w przewodniku o wspaniałości miasta Taiping, gdzie podobno
doskonale zachowały się XIX wieczne budynki z czasów brytyjskiej kolonizacji
oraz gdzie rozciągają się ogrody przeplatane jeziorkami i stawami. Kiszka!
Wszystko mocno przesadzone i do granic możliwości wypchane turystami. Muszę
chyba zgłosić reklamację do Lonely Planet.
Za to miasteczko Kuala Kangsar
zaliczam do bardzo przyjemnych. Spędziliśmy tam kilka dni czekając, aż chińska
częśc społeczeństwa naświętuje się do woli z okazji Nowego Roku i otworzy w
końcu warsztat serwisowy, gdzie musimy zrobić przegląd naszych motorów.
Uwierzyłby ktoś, że przejechaliśmy na nich już 4000 kilometrów?
W
Kuala Kangsar nocujemy w hoteliku Double Lions. Jest to stary, chiński budynek,
kryjący w swoich zakamarkach mnóstwo skarbów.
Znaleźliliśmy tam baaardzo stary
samochód, zabytkowe meble i lustro, które mogłoby z powodzeniem grać w filmach
typu „Opowieści z Narni” rolę mebla, przez który dzieciaki włażą do bajkowego
świata. Nasz pokój też jest „antykiem”.
Nie zaznał jeszcze takich nowości jak
gniazdo elektryczne czy spłuczka w kibelku. No, ale nie ma co narzekać, mrówki
w naszych łóżkach mogły być wilekie i czerwone, a nie malutkie i czarne...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz