niedziela, 29 stycznia 2012

Mossy Forest/ "Mchowy Las"

Kiedy od czasu do czasu wybieram się w jakąś podróż, zawsze mam nadzieję na odkrycie czegoś oszałamiającego. To niesamowite, kiedy nagle naszym oczom ukazuje się coś, co z czystym sumieniem możemy nazwać najpiękniejszym w swoim rodzaju. Pamiętam takie uczucie, kiedy wdrapaliśmy się z Antkiem na jedną z gór na Lofotach i kiedy oglądaliśmy zachód słońca w Bagan.

 Dzisiaj mogę dodać kolejne zjawisko do mojej prywatnej listy cudów świata. Jest to Mossy Forest, las stary jak świat (no prawie jak świat...jego wiek podobno szacowany jest na 200 tysięcy lat). Wobraźcie sobie las przedstawiony w filmie Avatar lub Władca Pierścieni. Konary drzew i ich korzenie splatają się ze sobą zamykając się w tunele. Wszystko porasta mech, tworząc piętra i sufity. Nigdy nie ma  pewności czy stapa się po ziemi czy może po koronie drzewa. Ten las zachwyca każdą gałązką i lianą. Kształty, jakie przybierają rośliny są niczym eksponaty w galeri sztuki. To zdecydownaie jedno z najbardziej neisamowitych miejsc na ziemi. Po 6 godzinach spędzonych tam w drodze na szczyt Brinchang i z powrotem jesteśmy padnięci, ale szczęśliwi. Wspinaczka po przewróconych pniach, przeskakiwanie przez bagniste kałuże i przepaście miedzy korzeniami... to wszystko było jak bardzo realistyczna gra komputerowa.


Aby uczynić ten dzien jeszcze bardziej niezwykłym odwiedziliśmy także plantację herbaty BOH. Wzgórza porośnięte herbacianymi krzewami wygladają jakby falowały. Pocięte są ścieżkami zbieraczy i tak zielone, że aż trudno uwierzyć w naturalność tego koloru. Małą paczuszkę herbatki BOH kupuę sobie na umilenie wieczorów.

(W Tanah Rata warto zatrzymać się w guesthouse Cameronian Inn. Mają swietnie opracowane trasy trekingowe, dostęp do kawy i hernaty o dowolnej godzinie, jest także ciepła woda pod prysznicem, a to wszystko za bardzo przyzwoitą cenę)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz