Podobno
atrakcje turystyczna mozna zrobić ze wszystkiego, ważne tylko zeby
stworzyć odpowiednia legendę i odpowiednia reklamę. Mimo tej prawdy
znanej od dawien dawna, nie mogę sie nadziwić, ze mozna zbijac majątek
na antyreklamie opium. Widocznie jednak dziwic sie nie powinnam, tylko
siedziec cicho i poddać sie nurtowi plynacemy przez Zloty Trojkat.
Dzisiejszego
dnia zostawiamy fortune w muzeum Hall of Opium, które jest sponsorowane
przez rodzinę krolewska i ma na celu uswiadamiac i edukowac na temat
szkodliwych skutków zazywania opium, ale takze jego hodowli i w ogole
samego istnienia. Z filmow, prezentacji i ekspozycji w Hall of Opium
wywnioskowac mozna, ze historia Świata potoczyłaby sie zupełnie inaczej,
gdyby nie odkryto odurzających wlasciwosci maku, nie rozpoczęto handlu
opium na wielka skale i nie uzależniono od niego milionów osób. Muzeum
jest mocno sugestywne, a jego przeslanie mocno wchodzi za skore. Warto
sie tam wybrac, ale nie jest to rozrywka z rodzaju lekkich i
przyjemnych.
Dzieki
wizycie w tym miejscu zrozumiałam w koncu sens istnienia plantacji/
szkol nazywanych tutaj Royal Project. Sa to duze gospodarstwa, hodowle,
plantacje, gdzie uprawa i wszelkie rolnicze prace prowadzone sa wzorcowa
metoda. Zastanawiające bylo dla mnie tylko, dlaczego po srodku niczego,
w sercu gor, zupelnie znikad wyrasta np plantacja astrów lub innych
kwiatkow. Okazuje sie, ze krol jest bardzo madry i postanowił dac prace i
odciagnac mysli mieszkancow wiosek gorskich od opium. Trudno jest zmienic
ludzkie przyzwyczajenia i zakazujac tym ludziom hodowli maku, nalezalo
zapewnic im inne zajecia. Tak tez madry król uczynił.
Tego
samego dnia robimy także wyskok do Mae Sai, za birmanska granice.
Przejscie graniczne stanowi most, ktory laczy dwa brzegi rzeki, Birme i
Tajlandie. Po 3 godzinach jestesmy z powrotem, z przedluzonym pobytem do
12 stycznia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz