środa, 28 grudnia 2011

Chiang Saen, Zloty Trojkat


Dzień rozpoczęty od wyprawy do wodospadu Hua Mae Kham, na granicy z Birma. Jest to miejsce bardzo oddalone od turystycznego szlaku, na samym końcu cypla wcinającego się w Myanmar. Wzbudzamy ciekawość jadąc na naszych machinach przez zapomniane przez świat wioski. Życie wygląda tu inaczej, ludzie także. Widzimy starsze panie ubrane w tradycyjne plemienne stroje, drewniane i słomiane chaty. Znowu cofnęliśmy się w czasie. Jest trochę zimno i trochę pochmurno, co w połączeniu z dzikośćia krajobrazu wywołuje we mnie dziwne uczucie niepokoju. Mimo to, cieszę się że jestem tu gdzie jestem. Na noc docieramy do Chiang Saen, położonego nad brzegiem Mekongu. Spacerując główną ulicą, przez rzekę widzimy Laos. Samo miasto nie jest specjalnie piekne ani ciekawe, ale jestesmy wymeczeni I wymarznieci, wiec nie robin am to wiekszej roznicy. Obiadek I spac, a jutro dalej w droge!     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz