czwartek, 3 maja 2012

4000 wysp

Laos. Czekałam na niego przez te wszystkie miesiące naszej podróży, i oto jest! Wita nas raczej nieśmiało, malutkim przejściem granicznym i spokojną, wiejską okolicą. Jednak wystarczyło odliczyć kilka kilometrów i dostajemy pierwszą niespodziankę, w postaci niesamowitego wodospadu.


Znany nam już tak dobrze Mekong, tutaj pokazuje nowe oblicze i z dużej, powolnej rzeki zmienia się w rwący, górski strumień, spietrzający się w takie własnie nieziemskie wodospady, jak ten przed którym stanęliśmy na dzień dobry. Może nie nalezy on do najwyższych, ale z pewnością do najdzikszych, przepompowujących ogromne ilosci wody w kazdej sekundzie.
Nasz mały, ciekawski przyjaciel :-)
Po takim wstępie, tym chętniej zmierzamy w kierunku tzw. „4000 wysp”. Określa się w ten sposób tą część Mekongu, która rozciąga sie na przestrzeni kilkudziesięciu kilometrów, na południu Laosu. Podobno na tym odcinku, rzeczywiście można naliczyć cztery tysiące wysp i wysepek. Czasem są to po prostu większe kępy trawy, ale są tu także pokaźne wyspy, między innymi takie jak Don Det, na której się zatrzymujemy na kilka dni. Co można robić na takiej wyspie? Hmm, można nie robić nic i to jet tu najprzyjemniejsze! Czas spędzamy na moczeniu się w rzece, objeżdżaniu rowerami okolicy i popijaniu owocowych shake’ów. 


Każdy dzien żegna nas cudownym zachodem słońca i atakiem komarów, a ranek, to bagietki z pomidorem, cebulką i jajkiem na twardo, ugotowanym w naszym elektrycznym czajniku.  Dobrze nam i leniwie i wcale nie chce sie ruszać dalej...
Prawie jak w domu...


3 komentarze:

  1. Widzę ,że Antek nabrał już tambylczego koloru

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja siedzę nad książkami i sesją od tygodnia czy dwóch i końca nie widać. Bałam się wejść na Twojego bloga, aby znów nie zacząć czytać wszystkiego od początku i nie zapłakać się z zazdrości;-) Wszystko jak zwykle cudne, ale dżungla moim faworytem;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Maluszku Laos robi wrazenie:):):) naprawdé cudownie sié prezentuje!!!A ty i Antos kolorek heheh-tacy widac juz prawdziwi podroznicy:) tesknie i odliczam...

    OdpowiedzUsuń